Parę przemyśleń jako osoba z aparatami słuchowymi żyjąca w Polsce:
1. Polecam kupować baterie do aparatów z hurtowni. Grafika poniżej. Ceny zaobserwowane w moim otoczeniu.
2. Protetycy słuchu nie zawsze wiedzą co jest dobre dla młodej osoby głuchej/słabosłyszącej. Warto powiedzieć, że jakiś dźwięk boli albo by zrobili tak by np własny głos był cichszy w takiej i takiej sytuacji. Często spotykam się z traktowaniem jak klienta 80+ późnoogłuchłego a nie młodą osobę głuchą od urodzenia.
3. Aparaty to technologia wspierająca, więc warto podejść cyberpunkowo. Warto korzystać z wszystkich ciekawych opcji technologii, których nie ma normalny słuch - ale warto pamiętać, aby coś zostawić dla mózgu aby sam się nauczył np wyciszać, wyłapywać dźwięk itd. Zatem nie całkowita automatyzacja, aby nie utracić tej umiejętności słyszenia, ale wciąż.
4. Pętle indukcyjne są dostępne w wielu miejscach, ale obsługujący je często nie wiedzą, jak ich używać, a czasem nawet, jak się to nazywa. Nawet protetycy słuchu mogą źle ustawić odbiór pętli w aparatach.
5. Parowanie urządzeń łączących z aparatami słuchowymi jest trudne, bo nie da się zobaczyć, jak aparat reaguje ani jaki jest jego stan. Nie da się parować za bardzo bez strzelania na ślepo z włączaniem i wyłączaniem.
6. Większość ustawień aparatów słuchowych można zmienić tylko u protetyka, ponieważ urządzenia regulujące aparaty są dostępne tylko dla takich firm. Odbiera mi to kontrolę nad własnym słuchem i zmusza do wielokrotnych wizyt, aż protetyk ustawi wszystko poprawnie. Rozumiem, że chodzi o ochronę przed uszkodzeniem sobie słuchu, ale powinno to działać jak wybór systemu Windows-Linux czy zakup zapalniczki – na własną odpowiedzialność.
7. Mam teorię, że słuchawki douszne dla muzyków obsługujące do 120db podgłośnienia dają o wiele czystszy i szerszy zakres dźwięków niż aparaty słuchowe, które skupiają się tylko na zakresie mowy. No i są tańsze od aparatów o kilka tysięcy. Muszę to bardziej przetestować.
8. Kolejny vent coming...